Bardzo mi miło poinformować, że Karolina, prowadząca blog C'est la vie!, nominowała mój 'Gone To Texas' (i mnie) do wirtualnej nagrody zwanej Blog Liebster Award.
Jak się domyślacie wyraz 'liebster' pochodzi z języka niemieckiego i znaczy po polsku (mniej więcej) 'ukochany', 'najdroższy'. Dla tych, którzy nie orientują się, o co chodzi z ową nagrodą: blogerzy nominują innych blogerów, których blogi zainteresowały ich na tyle, że chcieliby dowiedzieć się trochę więcej o osobach je piszących. Nominacja ta jest swojego rodzaju wyróżnieniem - pierwszy raz moje blogowanie zostało zauważone i wyróżnione w ten miły sposób. Tym bardziej jest mi więc przyjemnie wziąć udział w owej liebsterowej akcji.
Pytania zadane przez Karolinę (i moje odpowiedzi):
{1} Jaki jest Twój znak według chińskiego horoskopu? Zgadzasz się z opisem?
Jestem smokiem. Opis pasuje do mnie w ogólnym tylko zarysie. Część zupełnie się nie zgadza. Kto mnie zna wie, że nie jestem gadatliwa. Raczej wprost przeciwnie. Nie jest też łatwo wyprowadzić mnie z równowagi. Mam za to wiele różnych pomysłów, które z zapałem realizuję - jesli cos mi się podoba na tyle, by poświęcać temu mój czas i energię. Natomiast ja i agresja to dwa, bardzo odległe bieguny. Prawdą zaś jest to, że plotkowanie i intrygi to zupełnie nie moja bajka.
{2} Jakie jest Twoje ulubione polskie słowo?
Kiedyś, gdy byłam w wieku nastoletnim, takim słowem była według mnie 'szklanka'. Wyłącznie ze względu na jego brzmienie, a nie znaczenie. Dzisiaj nie wiem, co w tym brzmieniu uważałam za bardzo szczególne. Nazwisko Brzęczyszczykiewicz jest zabawne, biorąc pod uwagę nagromadzone w nim typowo polskie dwuznaki/dźwięki, tylko w komedii filmowej. W realu, mieszkając poza granicami Polski, takie nazwisko byłoby personalnym koszmarem owego Brzęczyszczykiewicza.
{3} Obchodzisz Walentynki? Jeśli tak - w jaki sposób, jeśli nie - dlaczego?
Kiedyś nie obchodziłam. Walentynki to jedna z tradycji, która przyszła do Polski dosyć niedawno. W USA oczywiście świętuje się Dzień św. Walentego - wysyła się kartki i wręcza drobne upominki wszystkim osobom miłym naszemu sercu - ciociom, babciom, braciom, siostrom, koleżankom i wszystkim tym, których po prostu lubimy. Zazwyczaj walentynkowe gadżety pojawiają się w sklepach krótko po Bożym Narodzeniu. Jest więc czas by zgromadzić zapas kartek i górę słodyczy. Sposób, w jaki obchodzimy ten dzień z moim mężem, to zupełnie inna sprawa - nasza prywatna. :)
{4} Najbardziej absurdalna rzecz, jaką kiedykolwiek usłyszałeś od bliskiej Ci osoby...
Nie przypominam sobie niczego takiego. Było za to coś innego. Dawno temu, jak miałam chyba ze dwadzieścia parę lat, moja mama rozmawiając z sąsiadką, wspomniała o mnie (nie pamiętam dokładnie co - może, że właśnie zrobiłam zakupy i przyniosłam je do domu). Na to sąsiadka, zaperzyła się i mówi: "Nieprawda, bo Ola studiuje w Poznaniu!". Mamę lekko zatkało - jak to, sąsiadka wie lepiej? Ludzie to mają wyobraźnię. Nikt nie wiedział skąd owa pani wzięła taką niedorzeczną informację - nigdy nawet do głowy mi nie przyszło, by cokolwiek studiować/mieszkać w Poznaniu.
{5} Jaki jest Twój ulubiony zapach?
Łatwiej byłoby mi powiedzieć jakiego zapachu nie lubię. Zapach pomarańczy kojarzy mi się nieodparcie ze świętami Bożego Narodzenia. Jest jednym z zapachów które lubię. Co do perfumów - świat kompozycji zapachowych jest dla mnie jak ogród pięknych kwiatów. Wszystkie wspaniałe, każdy piękny na swój indywidualny sposób. Każdy jedyny w swoim rodzaju. Dlatego trudno jest wybrać jeden naj. Wolę cieszyć się nimi wszystkimi. Podziwiam osoby, które używają latami ciągle ten sam zapach (perfum, wodę toaletową itp.). Mój nos po kilku dniach ma dosyć woni najwspanialszych nawet perfumów i domaga się zmiany bodźca zapachowego. Dlatego też używam różnych, ogólnie rzecz biorąc, kompozycji zapachowych. Zmieniam je często, nawet co tydzień. Raz ten zapach, raz inny.
{6} Najbardziej nieudany prezent jaki kiedykowliek dostałeś to...
Doceniam każdy dany mi prezent. Dla mnie liczy się intencja, z którą ktoś ten prezent mi kupił/ przygotował. Czasami podarunek może i był zaskakujący, ale nie to dla mnie ma znaczenie.
{7} Jakiego przedmiotu w szkole nie znosiłeś?
Wspominając czasy liceum, była to astronomia. Panicznie bałam się tych lekcji (jak i większość mojej klasy) ze względu na specyficzny sposób ich prowadzenia przez szanowną panią profesorkę. Biorąc pod uwagę fakt, że o osobach zmarłych (pani owa zmarła jakiś czas temu) mówi się dobrze albo wcale, nie będę wdawać się w szczegóły dotyczące wspomnianych lekcji astronomii.
Nie przepadałam również za chemią oraz za tym, że musieliśmy znać na pamięć liczby atomowe wszystkich pierwiastków. Nie bardzo wiedziałam, w czym znajomość owych liczb może być przydatna - poza rozwiązywaniem równań/zadań chemicznych. W związku z czym, nigdy tego sobie nie przyswoiłam, co było też przyczyną moich problemów na lekcjach chemii. Zawsze za to lubiłam języki obce i muzykę. Niestety muzyki w liceum nie mieliśmy.
{8} Planujesz powrót do Polski? Dlaczego?
Biorę taką mozliwość pod uwagę. Nie wyjechałam z Polski dlatego, że było mi tam źle z jakiegoś powodu. Więc dlaczego nie?
{9} Kiedy ostatni raz zrobiłeś coś dla siebie?
Codziennie. Kiedyś marzyłam tylko o tym, by móc się wreszcie wyspać. Doba była za krótka. Obecnie mam czas na różne mniejsze i większe przyjemności, w tym hobby, do których należy m.in. moje małe blogowanie. Lubię też zajmować się domem. Cokolwiek w nim zrobię, robię to także dla siebie.
Dziękuję Karolino za włączenie mnie do zabawy. Mam nadzieję, że kwestia chemii (7) nie budzi twojego sprzeciwu :).
A oto moje pytania:
- Smaki Twojego dzieciństwa?
- Kto był Twoim idolem gdy miałaś nascie lat?
- Czy masz jakies wspomnienia z przedszkola/ młodszych klas szkoły podstawowej?
- Twój ulubiony strój - styl. Co lubisz nosić na co dzień?
- Trzy filmy, które Twoim zdaniem warto zobaczyć.
- Co zrobiłabyś gdybyś mogła podróżować w czasie?
- Radio czy telewizja?
- Co zdecydowało o Twoim obecnym miejscu zamieszkania?
- Makijaż czy wersja nude?
- Co zrobiłabyś gdybyś wygrała kumulację w lotto?
- Za jakim rodzajem muzyki nie przepadasz?
Anię: Zaczynam od Początku
Justynę: Justa poza granicami
Joannę: Limonka do rosołu
Maję: Travelling Rockhopper
Violę: Storyland
Ależ skąd, doskonale Cię rozumiem - chemia wcale nie jest taka łatwa i przyjemna jak się wydaje. I miło mi Cię poznać tak przy okazji! ;)
ReplyDelete