Dawno temu, pewna piękna, młoda wdowa - Maria - miała dwoje dzieci. Miała też bogatego kochanka, za którego pragnęła wydać się za mąż. Problem był jednak w tym, że mężczyzna nie chciał jej poślubić, ponieważ nie akceptował dzieci wdowy. Któregoś dnia kobieta wybrała się ze swym potomstwem na piknik nad rzekę Rio Grande. Tam, niespodziewanie przyszedł jej do głowy pomysł, jak rozwiązać swój problem matrymonialny. Ugodziła nożem każde z dzieci, po czym wepchnęła je do rzeki, w której utonęły. Zaraz po tym wydarzeniu, wdowa udała się do domu swego wybranka, by powiedzieć mu o tym, co zaszło. Była przekonana, że kochanek doceni jej poświęcenie - nie ma już przeszkód, więc mogą wziąć ślub. Stało się jednak inaczej. Przerażony zbrodniczym czynem mężczyzna, odtrącił ją. Nie chciał mieć z nią nic więcej do czynienia. Zrozpaczona Maria, krzycząc głośno, pobiegła nad rzekę - chciała ratować swoje dzieci. Niestety, było za późno.
Niektórzy mówią, że rozwścieczony tłum sąsiadów, mieszkańców okolicy, pochwycił morderczynię, by ją ukarać. Według innych kobieta sama ugodziła się nożem, a następnie rzuciła w toń rzeki. Zginęła śmiercią tragiczną.
Podobno Bóg nie wpuści jej do nieba dopóty, dopóki nie znajdzie ona kości dzieci, które zabiła. Skazana na wieczne potępienie snuje się więc w okolicach rzek południowo-zachodniego Teksasu, szukając swych zmarłych pociech. Jej rozpacz i płacz nie mają końca. Są tacy, którzy podobno ją widzieli - ukarana za swoje grzechy ma teraz głowę konia zamiast ludzkiej.
Powszechnie też wiadomo, że nie należy chodzić w nocy nad rzekę, bo La Llorona może wciągnąć 'nocnego turystę' w otchłań. Za każdym razem, kiedy znalezione zostaje ciało topielca, ofiary utonięcia, mówi się, że to samotna La Llorona szukała towarzystwa.
La Llorona |
Post jest częścią wrześniowego projektu Klubu Polki na Obczyźnie: „Postaci legend i baśni naszych krajów".
No comments :
Post a Comment