Natalio witaj, Twoje miejsce w Polsce to...
Urodziłam się w Bytomiu i spędziłam w nim całe dzieciństwo, jednak dużo bardziej identyfikuję się z Krakowem, w którym studiowałam i pracowałam z własnego wyboru. Jednak dużo bardziej „moimi” miejscami w Polsce są Opole, w którym się zakochałam, Niepołomice z piękną puszczą, Beskid Żywiecki, w którym kiedyś spędzałam przynajmniej część każdych wakacji i maleńkie jeziora Warmii i Mazur. To do tych miejsc najchętniej wracam pamięcią i te sprawiają, że tęsknię czasem za Polską.
Jak dawno temu wyjechałaś z Polski?
Pierwszy raz w ten region, który stał się moim domem? W 2004 roku. Pierwszy raz na dłużej? Na rok na przełomie 2008/2009. Na stałe? W 2010 roku, choć dopiero w 2012 się okazało, że to już na stałe...
Kraj/ kraje / przyczyna Twojej emigracji.
Najpierw były wakacje na Tajwanie i nagła miłość do Azji. Potem zaczęłam się uczyć języka, który uważam za jeden z najpiękniejszych na świecie. A potem pojechałam na stypendium do Yunnanu i zaczarowało mnie niebo w kolorze indygo i ulice wysadzane palmami; ludzie, którzy mają czas i którzy znają wartość czarki porządnej herbaty. Właściwie powinnam rzec, że przyczyny emigracji są kulinarne - również w tutejszej kuchni jestem zakochana. Myślę jednak, że mężowi (który jest tutejszy) byłoby przykro, że kulinaria stawiam na pierwszym miejscu...
Twoje wykształcenie...
Jestem kulturoznawczynią dalekowschodnią, dyplomowaną! Od paru lat również praktyczką.
Czym zajmujesz się na co dzień?
Obecnie - głównie rocznym dzieckiem (jest zdumiewająco absorbujące), a poza tym uczę angielskiego, tłumaczę w parze chiński+polski pisemnie i ustnie oraz parzę herbatę. Nie jako sekretarka, a herbaciarka, zgodnie z chińską ceremonią herbacianą.
Natalio, co lubisz robić w czasie wolnym?
Jeżdżę na rowerze, grywam w badmintona, śpiewam, gram na pianinie, czytam nieprzebrane ilości książek, parzę hektolitry herbaty, przekomarzam się z mężem, gotuję bądź włóczę się po jadłodajniach, żeby podpatrzyć nowe tricki, a od półtora roku – bawię się z coraz bardziej fascynującą córeczką.
Z czego jesteś dumna?
Z tego, że do córki mówię po polsku i angielsku, mimo że sama już potrafię myśleć po chińsku i mieszkam w Chinach.
Kiedy zaczęłaś pisać bloga / o czym piszesz na blogu?
Blog powstał w 2007 roku. Na początku był o (głównie azjatyckim) wszystkim i o niczym. Od września 2008 roku jest głównie o Yunnanie, Chinach i herbacie, a także o moim prywatnym związku międzykulturowym wraz z jego wszystkimi konsekwencjami.
Czym jest dla Ciebie Klub Polki?
Nieustającą inspiracją i wsparciem – jest nas coraz więcej! Dajemy radę! :)
Co jeszcze chciałabyś nam powiedzieć o sobie?
O sobie chyba nic nie chcę. Mogę za to o życiu: jest piękne :) Pamiętajmy o tym.
NATALIA BREDE
Blog Natalii: Baixiaotai
Facebook: @bialymalytajfun
Natalio, życzymy wszystkiego dobrego i dziękujemy za (wirtualną) herbatkę!
Piękny wywiad i wspaniała kobieta. Z przyjemnością wypiłabym herbatę przygotowaną zgodnie z chińską ceremonią herbacianą :) Pozdrawiam gorąco z Hanoi :)
ReplyDeleteprzyjeżdżaj do mnie, nie masz daleko :)
Delete