Monday, February 27, 2017

Wywiady Klubowe: Rozmowa z Dorotą Strzelecką

Byliście kiedyś w Maroku albo w Hiszpanii? Własnie tam przeniesliśmy się z Wywiadami na kilka chwil, by spotkać się i porozmawiać z Dorotą.

Dzień dobry Doroto, od czego chcialabyś zacząć dzisiejszy Wywiad?

Gdy za granicą mówię jakiemuś cudzoziemcowi, że jestem z Polski, to zawsze się pyta: „Warszawa?”, „Kraków?” Bo większość Polaków, jakich znał to była stamtąd. Sam jak odwiedził Polskę, to tam był.
Nie, te miasta to dla mnie drugi koniec kraju. Koszalin! Nad morzem! Najbliżej? No może do Gdańska... z 200 km na zachód. Nikt nie zna. Normalka! Jednak lubię swoje rodzinne miasto. Ma swój klimat, jest blisko morza. Mieszkałam tu od urodzenia. Wbrew pozorom dużo się w nim dzieje, zwłaszcza kiedy przyjeżdżam minimum raz na rok.



Jak dawno temu wyjechałaś z Polski?

Wyjechałam do Hiszpanii w 2004.

Kraj/kraje/przyczyna Twojej emigracji to...

Marzenie, by tam mieszkać, bo kiedyś Hiszpania spodobała mi się podczas pobytu tam na wakacjach jako nastolatka. Nie planowałam jak to zrobić, bo wydawało się niemożliwe. Podczas studiów pojawiła się szansa na roczne stypendium. Rozpoczęłam naukę hiszpańskiego i udało sie pojechać. Po skończeniu stypendium miałam wrócić do Polski. Wróciłam tylko po to, by skończyć studia. A po obronie dyplomu z powrotem do Hiszpanii, gdyż kogoś poznałam. A potem juz trzeba było tam się jakoś urządzić. Mieszkam tu z przerwami, bo parę razy wracałam do Polski lub jeździłam za praca do Niemiec.


Kilka słów o twoim wykształceniu...

Skończyłam kierunek artystyczny Projektowanie wnętrz na Politechnice Koszalińskiej. Rok studiowałam w Hiszpanii na Uniwerku w Granadzie. Ciekawostka. W ramach pracy dyplomowej projektowałam... wnętrza więzienia. Skończyłam jeszcze parę kursów z projektowania stron internetowych i obsługi programów do tworzenia grafik czy rysunku technicznego. Choć często w tych dziedzinach byłam samoukiem.

Czym się zajmujesz na co dzień?

Szukaniem pracy na miejscu w Hiszpanii lub zdalnej w Polsce. Tylko że na razie nikt się nie odezwał na moje zgłoszenie lub się nie dostałam, bo duża konkurencja i ponadprzeciętne wymagania. Przygotowuje się do egzaminów do pracy w sektorze publicznym, gdyż marzy mi się pracować zarówno w zawodach kreatywnych, jak i urzędowych. Tam, gdzie wypali jako pierwsze, to tam się udam i tam chciałabym zostać na długo. Wtedy tez uznam, że odniosłam sukces. Projektuję grafiki, np. na koszulki inspirowane Marokiem i Andaluzją,  rozwijam bloga, z którego może coś wyniknie. Teraz mam spore wyzwanie, by to wszystko pogodzić. Od listopada 2016 wychowuję synka, który urodził sie na emigracji. ;)

Co lubisz robić w wolnym czasie? Twoje hobby to...?

Moje miasto oferuje dużo możliwości spędzania wolnego czasu, choć teraz spędzam go głównie z synem na spacerach. Lubię "robić" plenery z aparatem, bo jest tu wiele pięknych miejsc do fotografowania. Uwielbiam wycieczki w góry czy nad morze, narty, rower. Choć częściej spędzam ten czas w fitness klubie gdzie jest świetlica dla dzieci. Mając przez to czas dla siebie często, zamiast ćwiczyć... zabieram swoje notatki i się uczę albo pisze posty na bloga. Mój blog to też hobby i widać po nim, że interesuję się Marokiem, różnicami kulturowymi, kuchnią i podróżami. W wolnym czasie pracuję nad nim.

Z czego jesteś dumna?

Z wielu rzeczy. Z pokonania nieśmiałości i przejmowania się co o Tobie myślą inni. Z nauczenia się języka i rzeczy, z których kiedyś ani be, ani me a teraz sobie z nimi radzę. Ze zdrowia, z relacji z rodziną, z synka, z bloga.

Kiedy zaczęłaś pisac bloga / o czym piszesz na swoim blogu?

Z Hiszpanii, bo blisko, parę razy jeździłam do Maroka, które bardzo mnie zainteresowało. Znajomi prosili „przywieź mi olej arganowy". Pytali o wiele innych rzeczy związanych z Marokiem. Interesowała ich kultura, religia, kuchnia, podróże. Lub byli ciekawi co u mnie pod tym kątem słychać. Więc postanowiłam stworzyć o tym blog. Długo zwlekałam. Aż ruszyłam z nim dopiero w październiku 2014. Na dodatek nie w Hiszpanii i nie w Maroku tylko w Niemczech, gdzie przez jakiś czas miałam okazję pracować. Blog stał się odmóżdżeniem podczas przerw w pracy. Potem totalnie wciągnął aż zdobył pierwszych stałych czytelników. Realizuję na nim swoje pasje, piszę też o tym, o co proszą inni lub wydaje się ciekawe. To takie portfolio: teksty, grafika i fotografia, czasem wideo. Jestem wiecznie rozdarta, bo zakładałam pisać o Maroku. Tymczasem na blog wkrada się Hiszpania, bo tu w końcu mieszkam na emigracji. Jestem taka niepoprawna Polka na pograniczu 3 kultur. Znajomi i czytelnicy kojarzą mnie właśnie z nimi.



Czym jest dla Ciebie Klub Polki na Obczyźnie?

To pierwsza społeczność blogowa, do jakiej trafiłam, bo to klub blogerek na emigracji. Poznałam w nim ciekawych ludzi. Z paroma już się osobiście spotkałam. Mogłam utrzymywać kontakt z innymi Polkami i z językiem polskim. Zrealizowałam pod jego szyldem parę projektów blogowych, przy których dobrze się bawiłam. Zyskałam pomoc, gdy czegoś potrzebowałam lub sama mogłam komuś pomóc. Choć nie jestem bardzo aktywną członkinią grupy, to nadal jest to moja ulubiona grupa.

To grupa, która żyje, jest aktywna. Non stop powstają fajne pomysły, które się realizują. Nawet najgłupszy i szalony znajdzie zainteresowanie i zrozumienie. Wsparcie dla naszych blogów. Fajne dziewczyny będące sobą i naturalne. Nie ma wstydu i stereotypów, chyba że to będzie jakieś drobne nieporozumienie.

Czy chciałabyś powiedzieć nam coś jeszcze?

Tak, chciałabym dodać odpowiedzi na parę pytań z wiwisekcji, którą pisałyśmy w grupie zamkniętej. Wybrałam najciekawsze.

Co jest dla mnie ideałem szczęścia?
Spokój wewnętrzny. Wolność i bezpieczeństwo idące w parze. Jedno i drugie nie może istnieć osobno, jak głoszą niektóre idee.

Co najbardziej mnie wyróżnia?
Nie wiem. Pracodawcy non stop zmuszają mnie do tego, by się czymś wyróżnić, jeśli chcę być wybrana. Oraz czytelnicy bloga czy klienci na moje usługi, jeśli kiedyś będę takie świadczyć przez własny biznes. Jestem taka jak inni, a jeśli mam coś wyróżniającego, to każdy zobaczy co innego. Kazanie ludziom szukania w sobie cech wyróżniających nakręca niezdrową konkurencję, porównywanie i indywidualizm zamiast współpracy.

Moja największa zaleta
Nie boję się tego, czego ponoć większość ludzi boi się bardziej niż śmierci-wystąpień publicznych. To dziwne, bo kiedyś byłam nieśmiała.

To bardzo ceniona cecha. Tylko nie miałam prawie okazji, by ją zaprezentować, by gdzieś wystąpić przed grupą, więc nie jestem w tym ekspertką i nie jestem pewna czy ludzie by mnie słuchali. Raz w życiu gadałam przed 400 osobami...po hiszpańsku.

Jedynie wiem, że się tego nie boję ;)), a jeśli weźmie mnie trema, to nie jest na tyle wielka, by powstrzymać od wyjścia przed publikę.

Jakiej cechy charakteru najbardziej nie lubię u innych?
Zdecydowanie manipulacji dla własnych celów i jak ja to nazywam, budowania swojej siły na słabości innych. Bycia przemądrzałym bucem, by napompować swoje ego.

Moje motto
„Gdy idziesz do publicznego kibla, ZAWSZE bierz ze sobą chusteczki higieniczne. Nawet jak kibel jest piękny, czysty i pachnie lawendą, to nie licz, że będzie w nim papier”. ;))))

Jak nie masz chusteczek, to zwykle go nie ma.

Motto oczywiście jest aluzją do innych sytuacji z prawdziwego życia. Czyli...bądź na wszystko przygotowana.

DOROTA STRZELECKA
  Strony Doroty:
Blog: Kropla Arganu
Facebook: kroplaarganu
Twitter: @kroplaarganu
Instagram: @dorotadorkita

Doroto, dziękujemy Ci bardzo za udział w Wywiadach Klubowych oraz podzielenie się z nami swoimi przemyśleniami.

Idąc za radą Doroty, spodziewajmy się niespodziewanego oraz tego, że w pierwszej połowie marca ukaże się kolejny Wywiad z Polką na Obczyźnie. 👧  

Pozdrawiamy serdecznie!


5 comments :