Showing posts with label wywiady. Show all posts
Showing posts with label wywiady. Show all posts

Friday, January 5, 2024

Wywiad z Aliną Zielińską

Dzisiaj wracamy do naszej serii "Wywiady". W ich nowej odsłonie przedstawiamy wywiad z Panią Aliną Zielińską.

Zaczynamy tradycyjnym pytaniem.

Gdzie jest Twoje miejsce w Polsce?

 AZ: W Trójmieście, ale jak długo, nie wiem.

Co przychodzi Ci do głowy gdy myślisz "Polska" (jakie miejsca, osoby, rzeczy, wspomnienia)?

AZ: Jest kilka takich miejsc i nie potrafię podjąć decyzji. Każde z nich ma swój urok i w każdym spotkało mnie coś miłego, coś co mile wspominam.

Twoje wykształcenie?

AZ: Jestem polonistką, ale teraz uczę języka polskiego cudzoziemców. Skończyłam również kilka form doskonalenia – studiów podyplomowych. 

Z dwóch jestem szczególnie zadowolona – wiedza o kulturze, dzięki niej patrzę i widzę, a to jest wielka sztuka i wiedza o książce, która pozwala mi na czytanie pod określonym kątem, np. języka, kreacji świata przedstawionego, humoru.  Dodam, że nie lubię pisać i czytać recenzji. Uważam, że to, co mi się podoba, nie musi podobać się innym i odwrotnie. Szanuję jednak Tych, którzy je piszą. 

Twoje hobby to... 

AZ: Teraz już tylko książka i podróże. Kiedyś było tego znacznie więcej.

Powiedz nam cos o Twoich ostatnich projektach.

AZ: Oj, było ich sporo. Trudno wymieniać, ale zawsze ten ostatni jest najważniejszy i oczywiście najlepszy.

Wkrótce na blogu "Gone To Texas" będziemy publikować gościnnie serię slajdów Twojego autorstwa. Parę słów na temat tej pracy?

AZ:  W tym miejscy wydaje się potrzebny prawie cały wstęp do mojej pracy, czyli: "Aby lepiej poznać kulturę i historię naszego kraju, należy uważnie patrzeć nie tylko na pomniki i muzea, ale również na różne „drobiazgi”, których w każdym mieście pełno.  „Drobiazgi”, czyli miejsca warte, aby je zobaczyć obiekty mniej lub bardziej ważne dla mieszkańców miasta czy miasteczka. (…)

Oczywiście, nie wszystkie zostaną zaprezentowane od razu. Wybór nie jest łatwy, czasem nie jest również łatwy dostęp do nich, prezentacja będzie jednak stale uzupełniana.  Oczywiście, nie należy jej traktować jako pomocy do pracy czy też nauki.   (…)", ale jako zabawę, uzupełnienie różnych poważnych przewodników.

 Życzę miłego oglądania.

Z czego jesteś dumna? 

AZ: Z wielu rzeczy, ale chyba najważniejsze, że jestem dumna z siebie.

 Odwiedź stronę Pani Aliny na Facebooku: Literacka Mapa Polski

Dziękujemy Pani Alinie za rozmowę i zapraszamy do czytania wyżej wspomnianej serii slajdów.Pierwszy odcinek tej ciekawej serii na naszym blogu już wkrótce!

Wednesday, August 15, 2018

Wywiady Klubowe: Rozmowa z Martyną Niedzielską

Wakacje mają się ku końcowi. mam nadzieję, że mieliście mozliwość odpocząć i skorzystać z uroków lata.
Dzisiaj powracamy do Niemiec. Tutaj umówiliśmy się z Martyną, która już czeka na nasze spotkanie.

Witaj Martyno! Dziękujemy za zaproszenie do rozmowy.
Pytamy jak zwykle na początku Wywiadu:
Martyno, gdzie jest Twoje miejsce w Polsce?

Pochodzę z Bełchatowa, bardzo centralnej Polski. To miasto, które ku zaskoczeniu wielu NIE leży na Śląsku. Mamy jednak kopalnię, elektrownię i Skrę Bełchatów. To tam mam całą rodzinę, tam jest rodzina męża i to właśnie tam wracam podczas podróży do Polski.

w Bratysławie

Jak dawno temu wyjechałaś z Polski?

Z Polski wyjechałam 10 lat temu. Właśnie mija rocznica. Zawsze wiedziałam, że chcę się wyrwać z Bełchatowa i zawsze szukałam swojego miejsca. Chciałam wyjechać daleko na studia, chciałam się szybko usamodzielnić. Dotarłam najpierw do Londynu, gdzie pracowałam jako au-pair, bardzo szybko jednak przeniosłam się do Niemiec, gdzie mieszkał już mój ówczesny partner, który teraz jest moim mężem. Po dwóch latach w Niemczech, wraz z pracą mojego męża przenieśliśmy się na kolejne 4 lata do Chin, a teraz znów jesteśmy na południu Niemiec i właśnie mija czwarty rok naszego pobytu. Czy to koniec podróży? Nie sądzę, czekam, co przyniesie mi los, ale czuję, że to jeszcze nie jest to miejsce na ziemi.

Fuerteventura

Jakie masz wyksztacenie?

Z wykształcenia jestem przedszkolanką i mam też takie szczęście, że mogę pracować w swoim zawodzie. Pracowałam w przedszkolu w Chinach i Niemczech, a dwa lata temu przeniosłam się do niemieckiej szkoły podstawowej i praca ta sprawia mi ogromną frajdę.

Szanghaj
Twoje hobby to...

Temat rzeka. Mam tyle pomysłów, co bym chciała robić, że nie wyrabiam z czasem. Największy mój hobbystyczny projekt to blog, któremu poświęcam 80% mojego wolnego czasu. Oprócz tego kocham podróżować. Każde ferie szkolne to kolejny wyjazd, najczęściej organizujemy sobie też weekendy poza domem. Mieszkamy jednak w pięknym miejscu, czasami więc spędzamy po prostu czas w domowym zaciszu, szkoda bowiem mieć tak piękny dom i z niego nie korzystać…

Z czego jesteś dumna?

Chyba z tego, jak udało mi się ułożyć moją zawodową drogę na emigracji. Z tego, że mimo nieznajomości języka, odważnie, krok po kroku budowałam swoją pozycję w pracy i udało mi się dojść do takiego momentu, że ludzie chcą i lubią ze mną pracować, mimo mojego słabego niemieckiego. Pokaleczonym językiem udało mi się zdobyć szacunek rektorów, wychowawców, rodziców i przede wszystkim dzieci, którzy zabiegają o mnie na każdym kroku. Nikt mi nigdy nie wmówi, że jesteśmy poniewierani za brak znajomości języka, że traktuje się nas jak nic nieznaczącą siłę roboczą. Jestem dowodem, że wszystko można, jeśli się tylko chce.

Wakacje na Korsyce
 
Kiedy zaczęłaś pisać bloga / o czym piszesz na blogu?

Bloga zaczęłam pisać w pierwszym roku emigracji. Najpierw był to blog kulinarny, później po wyjeździe do Chin założyłam bloga podróżniczego i prowadziłam je oba. Po powrocie do Niemiec zaczęły mnie one trochę uwierać, zmieniłam dietę, z wegetarianizmu przeszłam na weganizm, podróże też trochę poszły w inną stronę. Te dwa blogi były znakiem, że coś się w moim życiu pozmieniało. Dlatego od niedawna mam moje nowe miejsce w sieci, w którym opowiadam o życiu w rytmie słów. Łączę wegańskie gotowanie z podróżami i leniwą codziennością, zapraszam do siebie gości, opowiadam o tym wszystkim, co jest mi bliskie na co dzień. Zapraszam Cię do mojego miejsca w sieci www.zyciewrytmieslow.pl.

Tyrol

Czym jest dla Ciebie Klub Polki?

Klub Polki to wyjątkowe miejsce i szczerze powiedziawszy, od dłuższego czasu nie wyobrażam sobie bez niego mojego świata online. Dziewczyny są dla mnie inspiracją. Razem tworzymy portal, razem wspieramy się w naszych życiowych smutkach i radościach. Czasem uda nam się spotkać. Dziewczyny z Klubu to moje koleżanki na odległość i choć z większością nigdy się nie spotkałam, mimo dzielących nas kilometrów czuję, jakbym je wszystkie znała. To taka trochę paczka przyjaciół rozsiana po świecie. Uwielbiam!

Co jeszcze chciałabyś nam powiedzieć o sobie?
 
"Life begins at the end of your comfort zone." ("Życie zaczyna się na końcu Twojej strefy komfortu" - tłumaczenie red.)

Lanzarotte


MARTYNA NIEDZIELSKA

Strony Martyny
Blog: Życie w rytmie słów
Facebook 
Instagram


Martyno, dziękujemy za rozmowę. Życzymy Ci powodzenia i pomyślności w Twojej życiowej podróży!


Nasza seria Rozmów z Paniami należącymi do Klubu Polki na Obczyźnie rozpoczęła się w październiku 2016 roku. W trzydziestu dwóch wywiadach 32 Polki mieszkające w różnych krajach świata, na różnych kontynentach, opowiedziały nam o sobie, podzieliły się swoimi przemyśleniami i doświadczeniami związanymi z Ich emigracją.

To już ostatni Wywiad Klubowy.  Wszystkim naszym wspaniałym Rozmówczyniom oraz Czytelnikom, którzy towarzyszyli nam w Rozmowach, dziękuję za wspólnie spędzony czas.
Wszystkiego dobrego!


Zdjęcia: Martyna Niedzielska



Tuesday, June 5, 2018

Wywiady Klubowe: Rozmowa z Renatą Bang

Dzisiejszy Wywiad to "przystanek Norwegia" i spotkanie z Renatą.
Ach, Norwegia, przynajmniej na chwilę możemy odpocząć od teksaskiego upału... 

Reanata już na nas czeka, witamy się więc i od razu pytamy:


Renato, gdzie jest Twoje miejsce w Polsce, jak dawno temu wyjechałaś z kraju?

Pochodzę z wielkopolski - to piękny region, mimo że nie mamy widoków na morze i góry. Są za to jeziora i mnóstwo lasów, a ja bezgranicznie kocham las. W tym roku mija 20 lat, jak wyjechałam z Polski.


Kraj i przyczyna Twoje emigracji to...

Wyjechałam do Norwegii jako au-pair. Z założenia miał to być krótki wyjazd, tylko na chwilę. Żeby sobie odpocząć, trochę dorobić, zdobyć nowe umiejętności i oczywiście zobaczyć piękną Skandynawię. A po powrocie do kraju, pełna nowej energii, miałam rozpocząć studia. Tak się jednak nie stało. Norwegia urzekła mnie spokojem, wszechobecnie panującą ciszą i pięknem natury. Rwące potoki, tysiące wodospadów, fiordy, lodowce, białe noce, a nawet noc polarna mają tutaj swój wyjątkowy urok, któremu nie zdołałam się oprzeć.

Jakie masz wykształcenie?

Z zawodu jestem pielęgniarką i choć mogłabym z powodzeniem pracować w innym zawodzie, nie zamieniłabym go na żaden inny. Uwielbiam to, co robię, daje mi to mnóstwo satysfakcji, choć łatwo nie jest. Może dlatego każdy uśmiech i słowa wdzięczności usłyszane od pacjenta dodają mi skrzydeł i napędzają do dalszej pracy.

 


Co lubisz robić w wolnym czasie?

W wolnym czasie bardzo dużo spaceruję, spędzam czas w ogrodzie, wybieramy się z rodziną na wspólne wycieczki, by przecierać nowe szlaki. Oczywiście uwielbiam też spotkania z koleżankami przy kawie czy pizzy. Ogólnie rzecz biorąc, okres wiosenno-letni to czas spędzany w ruchu, na świeżym powietrzu. Zimą natomiast wolę zamknąć się w domu. Czytam wtedy mnóstwo książek, produkuję na drutach skarpetki lub szydełkuję. Bardzo lubię też malować, choć ostatnio skupiłam się raczej na pisaniu.


Z czego jesteś dumna?

Jestem dumna, że się odnalazłam w nowej, norweskiej rzeczywistości, że mam wspaniałą rodzinę i dom. Na emigracji zamieniłam nieco sposób myślenia. Ze swojego słownika wykreśliłam słowo „muszę”, a zastąpiłam je wyrazem „chcę”, zrozumiałam bowiem, że aby życie stało się lżejsze, trzeba robić to, co sprawia przyjemność, a nie zmuszać do tego, co „wypada”. Oczywiście te wszystkie „chcenia” trzeba wcielać w życie. Nie wystarczy pomyśleć, by coś się stało. Trzeba jeszcze ciężko zapracować, by coś osiągnąć. Niekiedy, gdy kończą mi się możliwości, przychodzi czas na zmianę priorytetów. Przekonałam się, że słowa mają moc. Najważniejsze to robić swoje najlepiej jak się potrafi i żyć zgodnie ze swoim sumieniem, nie oceniając innych. Ja się do tego zastosowałam i jestem z tego naprawdę dumna.


Kiedy zaczęłaś pisać bloga i o czym piszesz?

Bloga zaczęłam prowadzić niedługo po tym, jak zapisałam się do Klubu Polek na Obczyźnie, bo tego wymagał regulamin uczestnictwa. Tematy tekstów podrzuca mi samo życie. Piszę o emigracji w Norwegii, o moim codziennym dniu, przygodach i wyzwaniach, jakie przede mną stają, o nowo poznanych ludziach, urokach przyrody… o wszystkim, co mnie spotyka i porusza. A ostatnio zdarzyło mi się przygotować też kilka tekstów o książce, którą napisałam.


Czym jest dla Ciebie Klub Polki na Obczyźnie?

Klub jest dla mnie miejscem spotkań wspaniałych osób, które mieszkają w najróżniejszych zakątkach świata. Mam wrażenie, że gdzie bym nie pojechała, to zawsze mogę się z którąś z dziewczyn umówić na kawę, poplotkować i jestem traktowana jak członek rodziny. To trochę tak, jakby cały świat był w zasięgu mojej reki. Uwielbiam te nasze klubowe spotkania i pogaduchy prawie do rana.

Wspomniałaś wcześniej, że napisałaś książkę. O czym w niej przeczytamy?

„Przystanek Norwegia. W poszukiwaniu zorzy” to książka o Norwegii i Norwegach z perspektywy Polki, która mieszka tutaj już od prawie 20 lat. W książce mówię o życiu codziennym i niecodziennych przygodach, które mi się tu przytrafiły. Opisuję spotkania z ludźmi, podróże po kraju, wyprawy pod hytte (domek letniskowy), mój dzień w pracy. Książka powstała z potrzeby serca, bo pomysł wpadł mi do głowy podczas spacerów i kiełkował, aż w końcu uległam namowom przydrożnego kamienia, od którego wszystko się zaczęło. Książkę wydaję samodzielnie, bo bardzo zależy mi na jakości i dlatego sama chcę decydować o tym, jak ma wyglądać okładka (zdjęcie A.K. Gumos, projekt L. Szwabowska), redakcja (K. Kasperek i K. Kołodziejczyk), redakcja i korekta (M. Cyra i A. B. Bittner), jakie zdjęcia i rysunki (Milena Górska) się w niej znajdą etc. W prace zaangażowała się grupa wspaniałych osób, bez których nie byłoby tej książki. Jestem z tego dumna i wdzięczna za okazane mi zaufanie. Książka jest w sprzedaży od 1 czerwca na Polakpotrafi.



RENATA BANG

Strony Renaty:
Blog: Renifer na Emigracji
Facebook: renifernaemigracji 
Instagram: @renifernaemigracji

Renato, dziękujemy za spotkanie i życzymy Ci wszysktiego najlepszego z okazji Urodzin, które dzisiaj obchodzisz! Sto lat i niech się Twoja książka dobrze sprzedaje!


Zdjęcia: Renata Bang



Thursday, May 31, 2018

Wywiady Klubowe: Rozmowa z Agnieszką Kamińską

Dzisiaj wracamy w Wywiadach do Szwajcarii. Mieszka tu także Agnieszka.

Agnieszko, gdzie jest Twoje miejsce w Polsce?

Słupsk (ten słynny z Biedroniem), ale też Toruń (tam studiowałam) Kraków (tam też), Warszawa (tam mieszkałam i pracowałam przez pięć lat).

 

Jak dawno temu wyjechałaś z Polski?

W październiku 2018 roku miną cztery lata, odkąd wyładowaną po dach skodą przekroczyłam szwajcarską granicę. I tak już zostałam (skody już nie ma).

Kraj i przyczyna Twojej emigracji to...

Kraj: Szwajcaria, część niemieckojęzyczna, kanton: Zurych, miasto: Winterthur.
Przyczyna: Szwajcar imieniem Thomas.


Jakie masz wykształcenie?

Wyższe. Magister socjologii z podyplomówką z finansów.

Czym zajmujesz się na co dzień?

Pisaniem. Jestem dziennikarką, piszącą niegdyś o ekonomii, teraz o społeczeństwie i podróżach. Prowadzę też bloga I'm not Swiss. Ostatnio zaczęłam bawić się w nauczanie języka polskiego. Nieustannie od kilku lat studiuję język niemiecki.

Twoje hobby / co lubisz robić w czasie wolnym?

Podróżuję, choć to chyba coś więcej, niż hobby, kiedy spędzasz w podróży ok. 100 dni w roku. Zajmuję się winem, pomagam w pracach w szwajcarskiej winnicy, chodzę na degustację, sama organizuję je też dla przyjaciół, zwiedzam winnice, gdzie tylko zdarza mi się być. Uprawiam sport - joga, rower górski, bieganie. Czytam na potęgę.


Z czego jesteś dumna?

Z odwagi życia na własnych zasadach, nad którą wciąż muszę pracować. Z mojego męża, który każdego dnia mnie w tym wspiera.

Kiedy zaczęłaś pisać bloga / o czym piszesz na blogu?

Blog wystartował w październiku 2014, wkrótce po mojej przeprowadzce do Szwajcarii. Piszę o blaskach i cieniach życia na emigracji, szwajcarskiej codzienności i nieoczywistościach.


Czym jest dla Ciebie Klub Polki?

Miejscem, gdzie kobiety pięknie się różnią, a tym, co je łączy, jest wspólnota emigracyjnych doświadczeń.

Co jeszcze chciałabyś nam powiedzieć o sobie?

Bardzo dużo! Zapraszam do kontaktu i do lektury mojego bloga.



AGNIESZKA KAMIŃSKA, Szwajcaria
Blog: I am not Swiss
FB: I'm not Swiss

Czytajmy więc strony Agnieszki i to, o czym nam na nich opowiada. 
Agnieszko, dziękujemy i pozdrawiamy!

Zdjęcia: Agnieszka Kamińska



Tuesday, May 15, 2018

Wywiady Klubowe: Rozmowa z Pauliną Grunwald

Jakiś czas temu w TV Koszalin był taki program, który bardzo przypominał formą jeden z programów wczesnej MTV - widzowie dzwonili podczas trwania audycji i brali udział w konkursach, prowadzonych przez prowadzącego. Ów prowadzący zawsze zadawał dzwoniącej osobie pytanie: "Kogo witam, kogo goszczę?". Parafrazując jego słowa - dzisiaj w Wywiadach witamy i gościmy Paulinę, mieszkającą w USA, w stanie Illinois.

Paulino, gdzie jest Twoje miejsce w Polsce?

Urodziłam się w Szczecinie i to tam, aż do czasu emigracji, spędziłam swoje całe życie. Muszę przyznać, że jest to zdecydowanie moje miejsce na ziemi! Wracam tam zawsze bardzo chętnie, a każdy dzień spędzony w moim rodzinnym mieście jest dla mnie na wagę złota.

 

Jak dawno temu wyjechałaś z Polski?

W tym roku minie siedem lat mojej emigracji.

Kraj i przyczyna Twojej emigracji to...

Obecnie mieszkam w Stanach Zjednoczonych, w Chicago. Powód mojej emigracji to chyba jeden z tych najczęstszych - uczucie. Do Stanów przyleciałam do mojego ówczesnego chłopaka. Miało być na kilka miesięcy, a wyszło już kilka lat.

Powiedz nam coś o Twoim wykształceniu...

W Polsce skończyłam studia prawnicze i wyemigrowałam tuż po ich ukończeniu. Prawo, mówiąc delikatnie, nie jest najlepszym kierunkiem, gdy przychodzi do emigracji, ponieważ każdy kraj ma swój własny system prawny. Tym samym, mimo że w Polsce zdobyłam dobre wykształcenie, to w Stanach Zjednoczonych musiałam się jeszcze raz zabrać za studiowanie. Nie narzekam z tego powodu, bo nauka zawsze sprawiała mi przyjemność i chętnie uczę się nowych rzeczy i umiejętności.



Czym zajmujesz się na co dzień?

Jak wspomniałam, po przylocie do USA musiałam się przekwalifikować, co zajęło mi trochę czasu. Zdecydowałam się pozostać jednak w branży prawnej i aktualnie pracuję w moim nowym zawodzie, czyli jako paralegal. Jest to zawód praktycznie niewystępujący w Polsce, a jeśli już zdarzy się usłyszeć o takim stanowisku, to zakres obowiązków jest inny niż w rozumieniu amerykańskim. W Stanach Zjednoczonych paralegal może być określony mniej więcej jako asystent adwokata, ale w merytorycznym sensie. Część Twoich Czytelników może kojarzyć tę profesję z popularnego serialu „W garniturach” (ang. "Suits").

Jakie masz hobby / co lubisz robić w czasie wolnym?


W wolnym czasie, jeśli tylko mam możliwość, staram się spędzać jak najwięcej czasu na łonie natury. Uspokaja mnie to, relaksuje i dodaje mnóstwo energii i pozytywnego nastawienia. Ostatnio też zaczęłam uczyć się gry na gitarze - jest to coś, co zawsze chciałam zrobić, a jakoś nigdy nie mogłam zacząć. W końcu pomyślałam: „Hej, Paulina, albo teraz, albo nigdy!” I kupiłam gitarę. 😉
Kocham też podróże, ale na nie potrzeba już zdecydowanie więcej czasu niż na wędrówkę po pobliskich kanionach czy wypad nad jezioro, więc ostatnio musiałam je odstawić nieco na bok.


Z czego jesteś dumna?

To może śmiesznie zabrzmi, ale dumna nauczyłam się być dopiero w Ameryce. Może zmieniło się moje nastawienie i zaczęłam się bardziej doceniać, a może po prostu dopiero tutaj pojawiły się powody do dumy. W każdym razie chyba najbardziej jestem dumna tak ogólnie z tego, że w miarę dobrze odnalazłam się na emigracji. Skończyłam studia, mam pracę, którą lubię, a przy okazji, można powiedzieć po drodze, imałam się też innych ciekawych zajęć - na przykład miałam swój cotygodniowy felieton w lokalnym radiu.


 Kiedy zaczęłaś pisać bloga / o czym piszesz na blogu?

Bloga zaczęłam pisać kilka miesięcy po przylocie do Chicago. Wynikało to częściowo z tęsknoty za Polską, a częściowo z chęci dzielenia się ze znajomymi moim życiem tutaj. Piszę przede wszystkim o życiu w Ameryce z mojej polskiej perspektywy, czyli o tym, co mnie zaskakuje w tym kraju czy w mentalności Amerykanów- zarówno pozytywnie, jak i negatywnie. Piszę również o podróżach po Stanach, jak i o samym Chicago. Turystom daję wskazówki, jak poruszać się po mieście i co zwiedzać, a mieszkańcom Chicago podpowiadam, gdzie warto być.

Czym jest dla Ciebie Klub Polki?

To dla mnie niesamowite miejsce. Skupia kilkadziesiąt dziewczyn z różnych części Polski i mieszkających w najodleglejszych zakątkach świata, a jednocześnie umiejących się dogadać i przyjaźnić wirtualnie. Motywujemy się i inspirujemy nawzajem, a kiedy trzeba to również doradzamy i wspieramy. A jeszcze ponad tym wszystkim tworzymy wspólne projekty i prowadzimy świetny portal. Nie wiem, czy jest taki drugi klub na świecie!



PAULINA GRUNWALD

Strony Pauliny:
Blog: za-oceanem.blogspot.com
Facebbok: www.facebook.com/pamietnikemigrantki/
Instagram: @chicagowianka  


Paulino, pozostajemy pod wrażeniem Twoich osiągnięć i dziękujemy za wizytę.
Koniecznie odwiedzcie strony Pauliny!

Pozdrawiamy wszystkich Czytelników i zapraszamy do ponownego spotkania w Wywaidach Klubu Polki. 

Zdjęcia:
Paulina Grunwald





Monday, April 30, 2018

Wywiady Klubowe: Rozmowa z Eweliną Jastrzębską

Odwiedzamy dzisiaj kraj, którego symbolami są koniczynka i harfa. Mieszka tu Ewelina.

Ewelino, cieszymy się ze spotkania z Tobą!
Powiedz nam skąd pochodzisz - gdzie jest Twoje miejsce w Polsce?

To trochę taka mieszanka. Od urodzenia mieszkałam na Śląsku i tam się wychowywałam, aczkolwiek ostatnie 3 lata przed wyjazdem mieszkałam w woj. małopolskim i pracowałam w Krakowie. To było trochę jakby spełnienie moich marzeń. Dorastając na Śląsku, człowiek oglądał na co dzień stare, brudne budynki i pozostałości po kopalniach. A Kraków? Był taki duży, europejski, modny. Cieszyłam się na każdy wyjazd, każdą wycieczkę do tego miasta, a znalezienie pracy tam było spełnieniem marzeń. Mimo wszystko, gdy ktoś mnie pyta skąd jestem, odpowiadam, że ze Śląska, a wtedy ludzie sprawiają wrażenie zakłopotanych, ponieważ w przeciwieństwie do np. mojego chłopaka nie potrafię porozumiewać się gwarą śląską, co powoduje, że ludzie nie wierzą mi, że stamtąd pochodzę.



Jak dawno temu wyjechałaś z Polski?

Z Polski wyjechałam, a raczej wyleciałam 4 lata temu. Czasem mam wrażenie, że to było tak bardzo dawno temu, a czasem, że minął dopiero rok. Czy żałuję? Oczywiście, że nie! Czy zrobiłabym to ponownie? Zdecydowanie tak. 😊

Kraj/ kraje / przyczyna Twojej emigracji to...

4 lata temu wyjechałam z Polski i od tego czasu mieszkam w Irlandii. Przyjechałam tutaj na 6 miesięcy jak au-pair, głównie po to, żeby podszkolić język angielski i zastanowić się nad tym, co chciałabym w życiu robić. Rok 2014 nie był łatwym okresem. Walczyłam z faktem, że nie wiem, co chcę studiować, nie wiem, co chcę robić w życiu.. Przyleciałam do Irlandii i to już zostało. Zdecydowanie była to bardzo dobra zmiana. Kosztowało mnie to wiele. Zakończenie związku, totalna rozłąka z rodziną i przyjaciółmi, ale było warto. Teraz to wiem.

 Jakie masz wykształcenie?

Mam wykształcenie średnie. Ukończyłam liceum o profilu wojskowym. Na ten moment nie wiem, co chcę studiować. Interesuję mnie kilka rzeczy i staram się je wszystkie dobrze poznać, żeby podjąć dobrą decyzję.



Czym zajmujesz się na co dzień?

Na co dzień pracuję w jednej z największych firm logistycznych w Irlandii. To zabiera zdecydowanie większość mojego czasu, ale staram się nie narzekać. To stanowisko to dla mnie coś nowego, w pewnym rodzaju wyzwanie, więc staram się dawać z siebie jak najwięcej.

Co lubisz robić w czasie wolnym?

Moje Hobby to zdecydowanie mój blog oraz podróżowanie. Są to dwie rzeczy, które totalnie wypełniają mój wolny czas. Pisanie bloga pozwala mi się na chwilę odciąć, pozwala mi tworzyć mój własny świat, z którego jestem dumna. Jeżeli chodzi o podróżowanie, to czasem żałuję, że nie mam więcej czasu wolnego. Na ten moment skupiam się na odkrywaniu Irlandii, ale już wkrótce Polska, Hiszpania. Mam nadzieję, że te wyjazdy przyniosą mi wiele inspiracji. 😊


Z czego jesteś dumna?

Przede wszystkim jestem dumna, z tego, jakim człowiekiem jestem teraz. Dużo do mojego wychowania przyłożyli się moi dziadkowie i jestem im za to bardzo wdzięczna, ale wiem, że to dzięki sobie jestem silną kobietą. Jestem dumna z tego, że potrafię dążyć do celu i realizować swoje plany, takie jak pisanie bloga. Mój blog to moje dzieło i moja duma. Mimo że jeszcze nie jestem w takim momencie, gdzie byłabym z niego 100% zadowolona, to wiem, że pewnego dnia tak będzie. Jestem dumna z moich tatuaży, mimo że często spotykam się z opinią, że kobietom nie wypada i jak ja będę wyglądać na starość... Cieszę się również z tego, jacy ludzie mnie otaczają. Mój K oraz najbliżsi przyjaciele zawsze są obok mnie i mnie wspierają. To najlepsze co mogłam dostać od życia.


Kiedy zaczęłaś pisać bloga / o czym piszesz na blogu?

Bloga zaczęłam pisać pod koniec 2013 roku, kiedy po raz pierwszy zaczęłam myśleć o wyjeździe jako au-pair. To było coś totalnie amatorskiego, ale dzięki temu mogłam dać upust swoim uczuciom i temu, co o tym wszystkim myślę. W 2016 roku zaczęłam podchodzić do tego coraz bardziej poważnie i postanowiłam stworzyć własną domenę oraz bardziej przyłożyć się do prowadzenia kont social media. Na blogu głównie piszę o swoim życiu oraz podróżach. Staram się skupiać na tych dwóch tematykach, bo wiem, że to wychodzi mi najlepiej. Wkrótce może dojść tematyka zdrowego stylu życia, ale na ten moment, nie jestem jeszcze na to gotowa.

Czym jest dla Ciebie Klub Polki na Obczyźnie?

Klub Polki to dla mnie coś niesamowitego. To miejsce, gdzie czuję się pewnie i swobodnie. Nie boję się zapytać o poradę albo po prostu pożalić. Cieszę się, że mogę poznawać tyle wspaniałych osób, mieszkających w tak różnych częściach świata. Czuję, że, mimo że nie jesteśmy spokrewnieni, to jesteśmy dla siebie jak rodzina.

Co jeszcze chciałabyś nam powiedzieć o sobie?

Był okres, że byłam nieśmiała, martwił mnie każdy negatywny komentarz na moim blogu. Zastanawiałam się nawet nad tym, żeby przestać pisać. Dzięki Klubowi zrozumiałam, że nie warto się tym przejmować. Że warto walczyć o siebie i o to, co tworzymy. Dziś jestem bardziej pewna siebie i walczę o to, co moje. 😊


EWELINA JASTRZĘBSKA

Strony Eweliny:
Blog: po angielsku, po polsku
Facebook: Eff My Life
Instagram: @effmylife

Zapraszamy do odwiedzenia stron Eweliny oraz do spotkania z kolejną Polką i blogerką, mieszkającą poza granicami Polski.

Zdjęcia:
Ewelina Jastrzębska



Monday, April 16, 2018

Wywiady Klubowe: Rozmowa z Anną Hofstätter

Za nami już 32 wywiady, w których to przedstawiły się nam 32 panie należące do Klubu Polki na Obczyźnie. Dziękujemy Czytelnikom, tym stałym, którzy dotrwali z nami do wywiadu numer 33, tym nowym i tym przypadkowym gościom na blogu - wszystkim, których interesuje to, co mają do powiedzenia nasze Polki/blogerki.

Dzisiaj rozmawiamy z Anią, którą tradycyjnie pytamy:

Aniu, gdzie jest Twoje miejsce w Polsce?

Najbardziej identyfikuję się z Iławą, gdzie spędziłam czasy szkoły podstawowej i liceum. Ta niewielka, malownicza miejscowość na Warmii- Mazurach ukształtowała moją osobowość. Potem przyszły studia w Olsztynie, moim drugim mieście. Jednak tak naprawdę tym, kim jestem, stałam się na obczyźnie.



Jak dawno temu wyjechałaś z Polski?

W Austrii mieszkam od 2004 roku. Niedługo mieszkałam pod Salzburgiem, ale to Wiedeń jest moim domem.

Kraj i przyczyna Twojej emigracji to...

Wyjechałam, żeby nauczyć się języka niemieckiego. W planie był powrót do Polski. Po drodze jednak pozmieniały się koleje życia i zostałam w Austrii.

Jakie masz wykształcenie?

Jestem magistrem fizjoterapii i ten zawód wykonuję na co dzień. Zawsze chciałam skończyć studia wyższe. Tak bardzo mi zależało, że przez dwa lata co tydzień jeździłam z Wiednia do Wrocławia do szkoły. To był trudny czas, ale jestem z siebie dumna i zadowolona, że spełniłam swoje marzenie.

Czym zajmujesz się na co dzień?

Teraz jestem w ciąży i wychowuję synka. Niedługo do nas dołączy córka. A co po macierzyńskim - przekonamy się...

Jakie masz hobby / co lubisz robić w czasie wolnym?

Bardzo lubię robótki ręczne i inne twórcze i kreatywne działania. Ostatnio jednak skupiam swoje wysiłki i poświęcam czas miastu (odkrywanie, zwiedzanie) oraz blogowaniu.

Z czego jesteś dumna?

Jestem dumna z tego, jak udało mi się wypracować to, co mam tj. szczęśliwe małżeństwo i rodzinę. Związek to przecież zadanie do wypełniania na co dzień.


Kiedy zaczęłaś pisać bloga / o czym piszesz na blogu?

Pierwszego bloga, który „umarł” prawie od razu pisałam zaraz na początku emigracji. Tak naprawdę nie umiałam tego robić. Potem był blog o rękodziele i z niego wyewoluował obecny. Jestem też z niego dumna. To dużo pracy i czasu, żeby rósł i rozwijał się oraz nabierał i dawał wartość czytelnikom.
Piszę głównie o Wiedniu i Austrii. O stronie turystycznej i emigracyjnej, o tym, jak się tu żyje i o języku austriackim (niemieckim).

Czym jest dla Ciebie Klub Polki?

Spotkaniem wyjątkowych, pozytywnych osób, które dobrze się rozumieją, bo mają podobny punkt wyjścia.

Co jeszcze chciałabyś nam powiedzieć o sobie?

Bardzo mnie cieszy każda osoba, która znajdzie coś ciekawego dla siebie na moim blogu. Ostatnio stworzyłam listę darmowych muzeów w Wiedniu, którą można pobrać. Serdecznie zapraszam na www.ilove.wien/darmowe-muzea-wieden.

Anna Hofstätter

Aniu, dziękujemy za rozmowę i Twój udział w Wywiadach. Życzymy szczęśliwego rozwiązania i wszelkiej pomyślności!

 Zdjęcia: Anna Hofstätter


Thursday, March 15, 2018

Wywiady Klubowe: Rozmowa z Weroniką

Po ponad miesięcznej przerwie, dzisiaj kolejny wywiad Klubu Polki. Zapraszamy do przeczytania tego, co opowiedziała nam o sobie nasza klubowa Koleżanka Weronika.

Weroniko, gdzie jest Twoje miejsce w Polsce?

Tam, gdzie jest moja rodzina – rodzice, siostra z rodziną, tam jest moje miejsce w Polsce. Pochodzę z Małego Trójmiasta Kaszubskiego i to właśnie te okolice. Otoczenie, w którym dorastałam, poznawałam świat, a także siebie, chyba na zawsze zostanie najbliższe mojemu sercu. Niestety podczas mojej nieobecności czas nie staje w miejscu i po każdym powrocie zastaję zmiany. Nie zawsze potrafię sobie z tym od razu poradzić. Lubię wspominać… Zabrzmiało jak wyznania staruszki, a do „poważnego” wieku jeszcze trochę mi brakuje.


Jak dawno temu wyjechałaś z Polski?

Z Polski wyjechałam jesienią 2014 roku. Przez 3 lata mieszkałam w Szwajcarii, a we wrześniu ubiegłego roku przeprowadziłam się do Włoch.

Jakie były kraje oraz przyczyna Twojej emigracji?

Po siedmiu latach bycia w związku na odległość, wraz z moim partnerem postanowiliśmy w końcu spróbować pobyć ze sobą na co dzień. Sprawdzić, czy faktycznie jesteśmy sobie przeznaczeni, czy sterta brudnych naczyń, rachunki do opłacenia i szara codzienność są w stanie nas pokonać. Poznaliśmy się, gdy ja rozpoczynałam studia, a on był w trakcie swoich. Wcześniej nie było możliwości, aby spróbować wspólnego życia. Dziś jesteśmy po ślubie i mamy córeczkę. Warto było zaryzykować!

Jakie masz wykształcenie?

Z wykształcenia jestem Architektem Krajobrazu, a także Florystką. Przed wyjazdem z Polski zajmowałam się jednym i drugim. Niestety po przeprowadzce nie miałam okazji kontynuować pracy w swoim zawodzie.


Czym zajmujesz się na co dzień?

Obecnie jestem mamą na pełen etat. Dwa miesiące po narodzinach córki musieliśmy się przeprowadzić. Był to zarówno najszczęśliwszy i najtrudniejszy okres w naszym życiu. Malutkie dziecko, nowy kraj, język… Trzeba było od początku wypracować sobie naszą codzienność. Powoli wszystko zaczyna się układać, uspokajać (jeśli można tak powiedzieć przy ośmiomiesięcznym wulkanie energii), a ja po cichutku zaczynam myśleć o zawodowej sferze mojego życia.

Jakie masz hobby, co lubisz robić w czasie wolnym?

Zawsze ciągnęło mnie do kreatywnych zajęć. Po wyjeździe z Polski bardzo często czułam się samotna. Brak pracy, bliskości rodziny i przyjaciół źle wpływały na mój nastrój. Pewnego razu zakupiłam włóczkę i postanowiłam nauczyć się szydełkować. Pierwsze prace wykonywałam z dokładnymi filmikami instruktażowymi. Obecnie szydełkuję głównie lalki i maskotki według własnych pomysłów. Drugą moją wielką pasją, do której wróciłam po latach, jest malowanie. Chyba miałam pewien uraz po studenckich czasach, a teraz na nowo coraz bardziej zakochuję się w akwarelach.


Z czego jesteś dumna?

Dumna jestem ze swojej rodziny – córki, męża, a także siebie. Nie zawsze jest łatwo - tu sami w obcym mieście, ale jakoś sobie radzimy. Jesteśmy szczęściarzami, że mamy siebie.

Kiedy zaczęłaś pisać bloga / o czym piszesz na blogu?

Bloga zaczęłam pisać w sierpniu 2015 roku. Miało być to takie moje „miejsce” w wirtualnym świecie, gdzie chciałam spisywać relacje z podróży, publikować szydełkowe prace i pisać na dowolne tematy. Publikowałam regularnie do czasu narodzin córki. Od lipca zeszłego roku panuje pewien przestój. Powoli dojrzewam do pewnych decyzji, które już nie długo zacznę wprowadzać w życie. Zderzyłam się z rzeczywistością i ze względu na brak czasu jestem zmuszona zmienić dotychczasową formę. Obecnie Instagram skradł moje serce i na nim jestem najbardziej aktywna.


 Czym jest dla Ciebie Klub Polki?

Do Klubu dołączyłam stosunkowo niedawno, bo w lutym ubiegłego roku. Ze względu na sytuację w życiu osobistym niestety na razie nie mogłam dać z siebie tyle, ile chciałam. Jak zaczęłam wracać do wirtualnego świata, to w Klubie zaczęły się zmiany. Z tych powodów na razie stoję z boku i obserwuję. A zresztą taki mam też charakter. Niemniej jednak dobrze jest mieć poczucie przynależności do grupy wspaniałych, inspirujących i życzliwych osób, które tak jak ja przekonali się na własnej skórze, jak to jest zamienić to, co się zna od podszewki, na zupełnie obce.

Co jeszcze chciałabyś nam powiedzieć o sobie?

Chciałabym prosić o trzymanie kciuków, aby spełniły się moje marzenia związane z życiem zawodowym. A w podziękowaniu życzyć jak najwięcej pięknych i słonecznych dni!



WERONIKA PIETRUSZKA 

Strony Weroniki:
Blog Werka Tu i Tam
Instagram
Facebook

Weroniko, dziękujemy za rozmowę i trzymamy kciuki!

Przy okazji zapraszamy też do odwiedzenia portalu Polki na Obczyźnie (Klub Polki w nowych szatach), który miał swoją premierę ósmego marca - w Dniu Kobiet - tego roku.


Zdjęcia ilustrujące wywiad: Weronika Pietruszka


Wednesday, January 31, 2018

Wywiady Klubowe: Rozmowa z Karoliną Duszką

Dzisiaj Wywiady powracają do Szwajcarii, gdzie mieszka Karolina.

Karolino, witaj w Wywiadach!
Powiedz nam, gdzie jest Twoje miejsce w Polsce?

Mam dwa takie miejsca, a raczej miasta. Pierwsze to Kraków, w którym studiowałam i do którego wracam z sentymentem. Drugie to Nowy Sącz, skąd pochodzę.


Jak dawno temu wyjechałaś z Polski?

Nie tak dawno temu, bo w sierpniu 2015 roku.

Kraj i przyczyna Twojej emigracji to...

Wyjechałam do Szwajcarii, do Zurychu. Powodem mojej emigracji były dwie ogromne chęci: chęć rozwijania się i chęć spełniania marzeń.

Czym zajmujesz się na co dzień?

Pracuję w kawiarni na Niederdorf w Zurychu, piszę i dużo się uśmiecham. :-)


Jakie masz hobby / co lubisz robić w czasie wolnym?

Moją największą pasją jest literatura dla dzieci. Zbieram książki z całego świata, a najciekawsze (te z bogatymi artystycznie ilustracjami, bądź o kontrowersyjnych tematach) umieszczam w mojej blogowej Bibliotece na Końcu Świata.

Jestem wielką entuzjastką kawy i wszystkiego, co kryje się pod tym słowem. A kryje się tak wiele! Biała filiżanka z samego rana, szeroka gama nut smakowych, rozmaite tradycje i sposoby podawania kawy na całym świecie, opowieści o dalekich krajach, w których dojrzewają owoce kawowca i miejskie kawiarnie, w których można przesiadywać godzinami. Jest się czym zachwycać.
Uwielbiam tańczyć: lindy hop, charleston, hula. W Polsce tańczyłam również step amerykański. Gram na gitarze i harmonijce (country, folk), śpiewam.
Spaceruję po świecie, obserwuję, fotografuję.
Godzinami przesiaduję w zuryskich kawiarniach.

Z czego jesteś dumna?

Z mojej Biblioteki na Końcu Świata i z tego, że przyjechałam do Zurychu sama i na własną rękę zaczęłam budować tu życie „od zera". I całkiem mi się ono podoba.

Kiedy zaczęłaś pisać bloga / o czym piszesz na blogu?

Mój blog ma już swoje lata. Powstał w 2011, kiedy wyjechałam na rok do Finlandii jako au-pair. Spisywałam wtedy na nim swoje wrażenia z pobytu na dalekiej północy. Dziś blog skupia się bardziej w tematyce życia na emigracji. I oczywiście, jest tam też moja Biblioteka na Końcu Świata.


Czym jest dla Ciebie Klub Polki?

Jedną wielką inspiracją.

Co jeszcze chciałabyś nam powiedzieć o sobie?

Tyle o mnie, a Wam życzę dobrego dnia!
KAROLINA DUSZKA

Strony Karoliny: 
Blog: Co ja wyprawiam
Facebook
Instagram

Karolino, dziękujemy za spotkanie. Miło było wypić aromatyczną kawę w twoim towarzystwie. Jeśli będziecie przejazdem w Zurychu, być może spotkacie tam Karolinę w jednej z miejscowych kawiarni...

Zdjęcia: Karolina Duszka



Monday, January 15, 2018

Wywiady Klubowe: Rozmowa z Anną Jędrzejczyk

Witamy wszystkich w Nowym Roku! Cieszymy się, że nas odwiedziliście, by przeczytać kolejny odcinek naszej Klubowej serii.

Witamy się również z Anną, pierwszą uczestniczką Wywiadów Klubu Polki na Obczyźnie w roku 2018.

Anno, gdzie jest Twoje miejsce w Polsce?

Urodziłam się w Jaśle, małym mieście na Podkarpaciu – tam się wychowywałam i chodziłam do szkoły. Następnie przez 5 lat studiowałam w Krakowie, a potem wyjechałam do Warszawy. Mieszkałam tam przez kilka lat, by później wyjechać do Niemiec i po kilku latach powrócić. Obecnie ze względu na studia doktoranckie na Uniwersytecie Warszawskim zasadniczo stacjonuję w Warszawie, choć nadal często wyjeżdżam. Każde z tych polskich miast w jakiś sposób mnie ukształtowało i nie potrafię powiedzieć, które z nich jest „moim miejscem” w Polsce. Bardzo dobrze czuję się w Wilanowie w Warszawie oraz na warszawskich Bulwarach Wiślanych, ale nie mogę powiedzieć, że cała Warszawa mi się podoba. W Krakowie poleciłabym Rynek Główny oraz kampus Uniwersytetu Ekonomicznego, gdyż są to miejsca w Krakowie, które wiele dla mnie znaczą. W Jaśle natomiast również lubię tereny rynku, a to w szczególności dlatego, że mając 16-17 lat, śpiewałam tam na scenie. Jak zatem widać – w wymienionych wyżej miastach są pewne obszary (miejsca), które mogłabym określić jako „moje”. Rzadko jednak zdarza się, abym określiła całe miasto jako moje miejsce w Polsce. W wielu miejscach na świecie dobrze się czułam i teraz moje serce rozdarte jest pomiędzy nimi. Podobno nasza ojczyzna jest tam, gdzie nasi przyjaciele. A ja mam przyjaciół rozproszonych po całym świecie.

Jak dawno temu wyjechałaś z Polski?

Trudno jest mi jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, gdyż pierwszy raz wyjechałam do Niemiec w 2008 roku, a był to wyjazd na praktykę Erasmusa. Później w ramach współpracy międzynarodowej byłam przez kilka miesięcy w Stanach Zjednoczonych. Na „prawdziwą” emigrację do Niemiec wyjechałam w roku 2012 i wróciłam z niej w roku 2015, przy czym nie do końca „wróciłam”. Ciągle latam między Polską a Niemcami. Na emigracji w Niemczech mieszkałam w takich miastach jak Leipzig (Lipsk), Berlin czy München (Monachium). Obecnie (od 2015 roku) jestem doktorantką na Uniwersytecie Warszawskim, co wiąże się z powtarzającymi się, miesięcznymi wyjazdami na stypendia naukowe do Niemiec – do różnych ośrodków naukowych. Do tej pory byłam 3 razy w Mainz (Moguncji) oraz 1 raz w Hamburgu. Niby zatem wróciłam do Polski, ale tak naprawdę ciągle wyjeżdżam i mam wrażenie, że nadal jestem na emigracji. Ostatnio dzielę swoje życie między Polską a Niemcami.

Kraj i przyczyna Twojej emigracji to...

Wyemigrowałam do Niemiec i uważam, że była to jedna z najlepszych decyzji w moim życiu. Dlaczego wyemigrowałam? Chciałam nauczyć się języka niemieckiego i wrócić do Polski. Niemcy kojarzyły mi się ze sztywnymi ludźmi, brzydkim językiem i z II wojną światową. Miałam zatem bardzo stereotypowe myślenie o Niemczech. Język niemiecki traktowałam tylko jako przepustkę do lepszej pracy w Polsce. Krótkie wyjazdy turystyczne do Niemiec nie zmieniły mojego zdania na ten temat.

Muszę podkreślić, że na emigrację do Niemiec wyjechałam sama i na miejscu nie miałam żadnej rodziny ani przyjaciół, zatem moja decyzja była bardzo ryzykowna. Okazała się być jednak trafna! Niemcy zaskoczyli mnie niesamowicie… Okazali się przesympatycznymi ludźmi, którzy zaskoczyli mnie swoją chęcią pomocy „obcemu”, tzn. bezinteresownie udostępniali mi swoje mieszkania, abym miała gdzie mieszkać (w Monachium znalezienie mieszkania graniczyło z cudem), dawali mi również bezpłatne lekcje, tylko po to, aby… ze mną chwilę porozmawiać ☺. Tak po prostu! Cóż z tego, że jestem obcokrajowcem! Niesamowite uczucie – ludzkości i pewnego rodzaju uwrażliwienia na sytuację ludzką. Z pracodawcami niemieckimi rozmawiało mi się również świetnie – jeśli nawet zostałam zwolniona, to wiedziałam CZEMU i co mogłabym zrobić, aby kiedyś wrócić. Większość sytuacji w Niemczech była dla mnie jasna i klarowna. Nigdy nie było „drugiego dna”. Potrzebowałam pomocy i tę pomoc otrzymałam. Po 3 latach ciężkiej pracy otrzymałam jedno z najwyższych stanowisk w międzynarodowym przedsiębiorstwie w Monachium. Sama wtedy zaczęłam pomagać innym – głównie Polakom, którzy wyjechali na emigrację. A teraz pomagam Niemcom, ale w… Polsce.

Myślę, że to, w jaki sposób Niemcy mnie traktowali w swoim państwie, istotnie odcisnęło się na moim późniejszym życiu. Propaguję język i kulturę niemiecką w Polsce, a nie jest to łatwe, zwłaszcza w obecnych czasach. Czuję jednak, że „jestem im coś winna” – za to, w jaki sposób traktowali mnie w Niemczech. Przy czym ta „powinność” nie jest czymś rozumianym negatywnie bądź neutralnie, ponieważ w rzeczywistości jest „chęcią”. Podejmuję bardzo chętnie wszelaką aktywność, która propaguje język niemiecki i kulturę niemiecką w Polsce, a to m.in. dlatego, że dzięki temu przypominam sobie dobre chwile, do których zawsze chętnie wracam.

Co nam powiesz o swoim wykształceniu?

Ukończyłam studia ekonomiczne w Krakowie oraz w Grand Rapids w USA. Obecnie jestem doktorantką językoznawstwa na Uniwersytecie Warszawskim. Zmiana obszaru z ekonomii na językoznawstwo była dość ryzykowną decyzją, ale jej nie żałuję. Codziennie, poznając kolejne aspekty języka niemieckiego, uczę się tego, co sprawia mi ogromną przyjemność. Uwielbiam czytać książki i chodzić do czytelni, a zatem jestem chyba uzależniona od kolejnych etapów kariery akademickiej. Lubię się uczyć! I sama też lubię uczyć.

Czym zajmujesz się na co dzień?

Uczę w szkołach językowych i firmach w Warszawie oraz na całym świecie poprzez Skype'a. Ponadto czasami pracuję dla firm niemieckich i polskich w różnych miejscach w Niemczech i w Polsce. Kiedyś pracowałam w międzynarodowych działach marketingowych, a obecnie swoją wiedzę ekonomiczną i językoznawczą staram się wykorzystywać i wiązać ze sobą w różnego rodzaju prezentacjach, jak i podczas konferencji i innych spotkań. Innymi słowy, łączę ekonomię z językiem niemieckim i na odwrót.

Jakie masz hobby / co lubisz robić w czasie wolnym?

Czas emigracji był jednym z najbardziej intensywnych okresów w moim życiu, co odcisnęło się znacząco na moich aktualnych preferencjach dotyczących sposobów spędzania wolnego czasu. Przeżyłam 11 przeprowadzek w ciągu 3-4 lat oraz parę zmian pracy, nie mówiąc już o ludziach, których spotkałam na swojej drodze. Ciągle musiałam być przystosowana do zmian, do elastyczności i otwartości na różnego rodzaju wyzwania. Przy okazji musiałam być odporna na nieporozumienia z Niemcami, które na początku nagminnie się zdarzały. Ten okres rzucenia na głęboką wodę sprawił, że jako osoba młoda szybko się „zestarzałam psychicznie”. Mimo iż „jestem młoda” (podobno), nie jestem typem imprezowiczki ani podróżniczki. Lubię chodzić na spacery i lubię często być sama. Wiem… nie jest to zbyt nowoczesne i atrakcyjne . Jednak ja to lubię. Cisza sprawia, że czuję się naładowana energią i różnego rodzaju myślami, które następnie zapisuję w książkach lub w pracy doktorskiej. Oczywiście lubię spotkania z moimi uczniami, dla których np. organizuję „Wieczory z piosenkami niemieckimi w Warszawie”, oraz spotkania z innymi osobami, np. podczas organizowanych przeze mnie różnego rodzaju spotkań z Polakami w Monachium (grupa na Facebooku – „Spotkania kulturalne w Monachium”), ale po nich często mam okresy ciszy ☺. Głównie dlatego, że na co dzień jestem osobą bardzo żywiołową, więc taka regeneracja jest dla mnie konieczna. Ostatnio coraz częściej doceniam również obecność rodziny w moim życiu. Może dlatego, że zrozumiałam na emigracji, że nie jestem „samowystarczalna” i uzyskanie pomocy od innych ludzi wcale nie jest ujmą?

Z czego jesteś dumna?

Z emigracji, a mówiąc ściślej – z siebie na emigracji. Jestem dumna z tego, w jaki sposób poradziłam sobie na emigracji, zachowując pokorę, zrozumienie wobec obcej kultury i języka oraz optymizm przy wszelakiego rodzaju trudnościach. Wyjechałam do Niemiec, nie znając języka niemieckiego oraz mając marne szanse na zatrudnienie w niemieckim przedsiębiorstwie. Poprzez swoją pracę, determinację oraz pasję byłam w stanie bardzo szybko nauczyć się tego języka i znaleźć pracę. Musiałam być skuteczna w używaniu języka niemieckiego i skuteczna w komunikacji z Niemcami. I wymagam tego samego teraz od swoich uczniów. Mają być skuteczni w używaniu języka niemieckiego, czyli porozumieć się z Niemcem. Jeśli mój uczeń się nie uczy albo nie chce się uczyć, to niestety rezygnuję z dalszej pracy z nim. Chcę pracować tylko z zaangażowanymi ludźmi, którzy wiedzą, czego chcą. I to działa :-).

Kiedy zaczęłaś pisać bloga / o czym piszesz na blogu?

Zaczęłam pisać bloga w 2013 roku – w momencie, gdy dopiero uczyłam się języka niemieckiego, posługując się językiem angielskim (bo od angielskiego zaczynałam na emigracji). Blog na początku miał nazwę: „Angielski i Niemiecki oczami Polki” (angielski-niemiecki.com). Niedawno postanowiłam skupić się jedynie na niemieckim i zmieniłam nazwę bloga na „Niemiecki oczami Polki”. Podjąłem taką decyzję, mając na względzie to, że napisałam dwie książki językowe, tj. „Niemiecki w marketingu” oraz „Znasz angielski? Poznaj niemiecki! Kompendium językowo-kulturowe”, eksponujące ten język i kulturę, oraz to, że moją pasją stał się język niemiecki, a nie język angielski. Na blogu piszę o języku niemieckim i kulturze niemieckiej, czasami nawiązując do języka angielskiego. Ponadto m.in. opisuję tam swoje doświadczenia życiowe dotyczące używania języka i relacji z ludźmi w różnych miejscach świata, a także dzielę się swoimi spostrzeżeniami językowo-kulturowymi.

Czym jest dla Ciebie Klub Polki?

Przede wszystkim platformą, gdzie mogą się spotkać Polki z całego świata i poznać swoje pasje, współpracować ze sobą, tworzyć nowe projekty oraz wspierać siebie w realizacji własnych zamierzeń. Uważam, że ten Klub to nie tylko „klub” jako zbiór osób, ale i każdy bloger jako indywiduum. Dlaczego? Bo każdy bloger musiał zaczynać indywidualnie, a klub jest tylko jedną z płaszczyzn jego działalności. Dzięki Klubowi poznałam parę fajnych blogerek, przy czym w ich głębsze poznanie zaangażowałam się dopiero po tym, jak zobaczyłam, jaką stronę prowadzą indywidualnie. Klub moim zdaniem jest zatem głównie platformą współpracy INDYWIDUALNYCH blogerów.

Co jeszcze chciałabyś nam powiedzieć o sobie?

Spełniajcie marzenia! Czas macie ograniczony i zasoby energetyczno-umysłowo- fizyczne
również. Nie ma na co i na kogo czekać. Czekanie to jedna z największych zmor tego
świata. Ciągnie Cię do czegoś? ZRÓB TO. NATYCHMIAST. Bez takiego nastawienia nie
doszłabym do tego etapu, na którym jestem teraz. Jestem obecnie „uporządkowana”
wewnętrznie – nie boję się o swoje szanse zawodowe i swoje szanse w życiu prywatnym.
Wiem, że to ja jestem odpowiedzialna za to, co mam. Jeśli doświadczasz w czymś porażki, ale było to dla Ciebie ważne - nie rezygnuj z walki o to. Tylko na porażkach się uczymy. A nie na sukcesach. Sukcesy są jedynie... zakończeniem realizacji jakiegoś marzenia. Sukces jest informacją dla Ciebie: „To już koniec. Idź dalej". Porażka: „To już koniec. Idź w inną stronę. Albo postaraj się bardziej”.

Poza tym ostatnio zauważyłam różnice między słowem „cel”, a „marzenie". Jeśli cele nie są Twoim marzeniem, to ich nie zrealizujesz. Nie starczy Ci siły na drodze pełnej trudności. Marzenia zsyła nam Bóg, a cele wyznaczamy sobie tylko my (albo społeczeństwo?) i niestety niekoniecznie są one zgodne z naszym przeznaczeniem. Dlatego każdą porażkę dokładnie przeanalizuj - czy było to marzenie, czy cel? Może warto zmienić swoje plany na przyszłość? Powiem jeszcze raz: NATYCHMIAST skieruj się do realizacji swoich marzeń. Jesteś tego warty/warta.


ANNA JASTRZĘBSKA

Blog Ani: angielski-niemiecki.com 

Aniu, dziękujemy za to, że opowiedziałaś nam o sobie. Przyłączamy się do tego, co mówisz o spełnianiu marzeń. Nie czekajmy do jutra, realizujmy je już dzisiaj. I nie bójmy się, że nam się nie uda. Nie uda się napewno jesli w ogóle nie spróbujemy. Powodzenia!

Zdjęcia: Anna Jastrzębska
 




Friday, December 29, 2017

Wywiady Klubowe: Rozmowa z Anetą Grendą

Ostatni w tym roku Wywiad Klubu Polki na Obczyźnie zawiódł nas do Azji. W Wietnamie mieszka Aneta Grenda.


Aneto, witaj! Jak zwykle na początku rozmowy pytamy o Twoje szczególne miejsce w Polsce...

Pochodzę z Wielkopolski. Urodziłam się w Poznaniu, gdyż moja mama poczęła mnie, gdy pojechała w odwiedziny do swoich rodziców. Przyszłam na świat w Niedzielę Wielkanocną ku radości całej zgromadzonej rodziny. Aż do emigracji mieszkałam w Koninie lub jego okolicach.

Ha! Jeszcze jedna Poznanianka (z urodzenia)!

Jak dawno temu wyjechałaś z Polski?

Z Polski wyjechałam ponad osiem lat temu. Najpierw mieszkałam 6 lat w Katarze, a następnie aż do dzisiaj w Wietnamie.

Kraj/ kraje / przyczyna Twojej emigracji to...

Na emigrację wyjechaliśmy razem z mężem i synkiem, bo chcieliśmy po prostu „normalnie”, żyć. W kraju w tamtym momencie nie było to dla nas możliwe. Nasz synek chorował, mąż stracił pracę, a my marzyliśmy o tym, aby Adaś miał lepszy dostęp do medycyny i mógł rozwijać swoje pasje oraz spełniać marzenia. Wyemigrowaliśmy do Kataru, gdzie przeżyliśmy wiele najpiękniejszych chwil z naszym synkiem, jak i doświadczyliśmy bolesnej straty po odejściu Adasia do świata aniołów. Przenieśliśmy się do Wietnamu, który jest obecnie naszym domem. Jestem tutaj szczęśliwa. Każdy z nas robi to, co lubi. Mój mąż wykonuje swoją ukochaną pracę, a ja realizuję swoje pasje, na które mam teraz dużo czasu.

 

Twoje wykształcenie...

Z pierwszego zawodu jestem pielęgniarką. Następnie ukończyłam Zarządzanie i Marketing, zostając magistrem. Później były jeszcze studium i studia podyplomowe: masaż leczniczy i pedagogika. W tzw. międzyczasie skończyłam też wiele kursów uzupełniających.

Czym zajmujesz się na co dzień?

Dużo piszę (czasami zastanawiam się, dlaczego wcześniej tego nie robiłam) i fotografuję. Ponadto podróżuję, spaceruję po różnych zakamarkach, czytam, gotuję i co najważniejsze dbam o nas, czyli o siebie i męża.

Jakie masz hobby / co lubisz robić w czasie wolnym?

Poza pisaniem uwielbiam podróże, pyszne jedzenie, gotowanie, książki, filmy, biżuteryjne fantazje i fotografowanie, a od niedawno wędkowanie "no kill". Mam też i inne pasje. Większość z nich dzielę z moim mężem, a niektóre są tylko moje własne.

 


Z czego jesteś dumna?

Dumna jestem z tego, że nauczyłam się żyć chwilą, a także z tego, kim jestem obecnie. Moje motto brzmi:
,,
Nie wymażę niczego z mojego życia. Każda rzecz, nawet najmniejsza,
doprowadziła mnie do tego, kim jestem teraz.
Rzeczy piękne nauczyły mnie kochać życie. Rzeczy złe nauczyły mnie jak żyć.”
Bob Marley


Kiedy zaczęłaś pisać bloga / o czym piszesz na blogu?

Bloga zaczęłam pisać ponad dwa lata temu, mieszkając już tutaj w Wietnamie, a dokładniej mówiąc w Hanoi. Tematy zawarte na mojej stronie dotyczą podróży i życia codziennego, bo życie to podróż, a podróże to życie z kimś…dokądś…w głąb siebie…


Czym jest dla Ciebie Klub Polki?

Klub Polek jest niezwykłym fenomenem, miejscem spotkań i wielu rozważań. Już od 5 lat łączy kobiety Polki z całego świata. Mamy wśród nas także jednego Rodzynka". Zazwyczaj spotkania mają formę wirtualną, ale nie tylko. Odbywają się one także w realu, co według mnie jest niezwykłym przeżyciem. Potrafimy przebyć tysiące kilometrów, aby się zobaczyć, a wiele relacji staje się głębszymi i nawiązujemy przyjaźnie, które są niezwykłe.

Co jeszcze chciałabyś nam powiedzieć o sobie?

Kiedyś byłam niepoprawną optymistką. Teraz staram się żyć optymistycznie. Najcudowniejsze i magiczne chwile przeżyłam z synkiem i mężem. Najpiękniejsze dla mnie miejsca z niesamowitą aurą to Nepal i Himalaje, Laos oraz góry północnego Wietnamu. Żyję chwilą, tym co tu i teraz, starając się cieszyć każdym dniem.


ANETA GRENDA

Strony Anety:
Blog: Życie i Podróże
Facebook 
Instagram: @zycieipodroze

Aneto, dziękujemy za spotkanie. Życzymy Tobie i wszystkim Czytelnikom Wywiadów wspaniałego Nowego Roku. Wszystkiego dobrego!

Zdjęcia: Aneta Grenda