Ach, Norwegia, przynajmniej na chwilę możemy odpocząć od teksaskiego upału...
Reanata już na nas czeka, witamy się więc i od razu pytamy:
Renato, gdzie jest Twoje miejsce w Polsce, jak dawno temu wyjechałaś z kraju?
Pochodzę z wielkopolski - to piękny region, mimo że nie mamy widoków na morze i góry. Są za to jeziora i mnóstwo lasów, a ja bezgranicznie kocham las. W tym roku mija 20 lat, jak wyjechałam z Polski.
Kraj i przyczyna Twoje emigracji to...
Wyjechałam do Norwegii jako au-pair. Z założenia miał to być krótki wyjazd, tylko na chwilę. Żeby sobie odpocząć, trochę dorobić, zdobyć nowe umiejętności i oczywiście zobaczyć piękną Skandynawię. A po powrocie do kraju, pełna nowej energii, miałam rozpocząć studia. Tak się jednak nie stało. Norwegia urzekła mnie spokojem, wszechobecnie panującą ciszą i pięknem natury. Rwące potoki, tysiące wodospadów, fiordy, lodowce, białe noce, a nawet noc polarna mają tutaj swój wyjątkowy urok, któremu nie zdołałam się oprzeć.
Jakie masz wykształcenie?
Z zawodu jestem pielęgniarką i choć mogłabym z powodzeniem pracować w innym zawodzie, nie zamieniłabym go na żaden inny. Uwielbiam to, co robię, daje mi to mnóstwo satysfakcji, choć łatwo nie jest. Może dlatego każdy uśmiech i słowa wdzięczności usłyszane od pacjenta dodają mi skrzydeł i napędzają do dalszej pracy.
Co lubisz robić w wolnym czasie?
W wolnym czasie bardzo dużo spaceruję, spędzam czas w ogrodzie, wybieramy się z rodziną na wspólne wycieczki, by przecierać nowe szlaki. Oczywiście uwielbiam też spotkania z koleżankami przy kawie czy pizzy. Ogólnie rzecz biorąc, okres wiosenno-letni to czas spędzany w ruchu, na świeżym powietrzu. Zimą natomiast wolę zamknąć się w domu. Czytam wtedy mnóstwo książek, produkuję na drutach skarpetki lub szydełkuję. Bardzo lubię też malować, choć ostatnio skupiłam się raczej na pisaniu.
Z czego jesteś dumna?
Jestem dumna, że się odnalazłam w nowej, norweskiej rzeczywistości, że mam wspaniałą rodzinę i dom. Na emigracji zamieniłam nieco sposób myślenia. Ze swojego słownika wykreśliłam słowo „muszę”, a zastąpiłam je wyrazem „chcę”, zrozumiałam bowiem, że aby życie stało się lżejsze, trzeba robić to, co sprawia przyjemność, a nie zmuszać do tego, co „wypada”. Oczywiście te wszystkie „chcenia” trzeba wcielać w życie. Nie wystarczy pomyśleć, by coś się stało. Trzeba jeszcze ciężko zapracować, by coś osiągnąć. Niekiedy, gdy kończą mi się możliwości, przychodzi czas na zmianę priorytetów. Przekonałam się, że słowa mają moc. Najważniejsze to robić swoje najlepiej jak się potrafi i żyć zgodnie ze swoim sumieniem, nie oceniając innych. Ja się do tego zastosowałam i jestem z tego naprawdę dumna.
Kiedy zaczęłaś pisać bloga i o czym piszesz?
Bloga zaczęłam prowadzić niedługo po tym, jak zapisałam się do Klubu Polek na Obczyźnie, bo tego wymagał regulamin uczestnictwa. Tematy tekstów podrzuca mi samo życie. Piszę o emigracji w Norwegii, o moim codziennym dniu, przygodach i wyzwaniach, jakie przede mną stają, o nowo poznanych ludziach, urokach przyrody… o wszystkim, co mnie spotyka i porusza. A ostatnio zdarzyło mi się przygotować też kilka tekstów o książce, którą napisałam.
Czym jest dla Ciebie Klub Polki na Obczyźnie?
Klub jest dla mnie miejscem spotkań wspaniałych osób, które mieszkają w najróżniejszych zakątkach świata. Mam wrażenie, że gdzie bym nie pojechała, to zawsze mogę się z którąś z dziewczyn umówić na kawę, poplotkować i jestem traktowana jak członek rodziny. To trochę tak, jakby cały świat był w zasięgu mojej reki. Uwielbiam te nasze klubowe spotkania i pogaduchy prawie do rana.
Wspomniałaś wcześniej, że napisałaś książkę. O czym w niej przeczytamy?
„Przystanek Norwegia. W poszukiwaniu zorzy” to książka o Norwegii i Norwegach z perspektywy Polki, która mieszka tutaj już od prawie 20 lat. W książce mówię o życiu codziennym i niecodziennych przygodach, które mi się tu przytrafiły. Opisuję spotkania z ludźmi, podróże po kraju, wyprawy pod hytte (domek letniskowy), mój dzień w pracy. Książka powstała z potrzeby serca, bo pomysł wpadł mi do głowy podczas spacerów i kiełkował, aż w końcu uległam namowom przydrożnego kamienia, od którego wszystko się zaczęło. Książkę wydaję samodzielnie, bo bardzo zależy mi na jakości i dlatego sama chcę decydować o tym, jak ma wyglądać okładka (zdjęcie A.K. Gumos, projekt L. Szwabowska), redakcja (K. Kasperek i K. Kołodziejczyk), redakcja i korekta (M. Cyra i A. B. Bittner), jakie zdjęcia i rysunki (Milena Górska) się w niej znajdą etc. W prace zaangażowała się grupa wspaniałych osób, bez których nie byłoby tej książki. Jestem z tego dumna i wdzięczna za okazane mi zaufanie. Książka jest w sprzedaży od 1 czerwca na Polakpotrafi.
RENATA BANG
Strony Renaty:
Blog: Renifer na Emigracji
Facebook: renifernaemigracji
Instagram: @renifernaemigracji
Renato, dziękujemy za spotkanie i życzymy Ci wszysktiego najlepszego z okazji Urodzin, które dzisiaj obchodzisz! Sto lat i niech się Twoja książka dobrze sprzedaje!
Zdjęcia: Renata Bang
No comments :
Post a Comment