Pages

Friday, November 20, 2015

Night with Musicals / o muzyce i edukacji

Last Saturday we attended a performance by local Community Band, Theater artists and Symphony Orchestra. They presented several pieces (by Richard Rodgers) from American Musicals of the 40s and the 50s. Almost all  the tunes (besides 'The Sound of Music' and 'Oklahoma!' songs) were new to me. It was a very enjoyable evening!


W ubiegłą sobotę mieliśmy przyjemność obejrzenia i wysłuchania koncertu w wykonaniu artystów miejscowego zespołu muzycznego, teatralnego oraz towarzyszącej im orkiestry symfonicznej.
Program obejmował utwory skomponowane przez Richarda Rogersa w latach czterdziestych i pięćdziesiątych XX wieku, będące fragmentami następujących musicali:
'South Pacific' (1949)
'State Fair' (1945)
'Allegro' (1947)
'Flower Drum Song' (1958)
'The King and I' (1951)
'The Sound of Music' (1959)
'Oklahoma!' (1943).
Słowa zaprezentowanych pieśni napisał Oscar Hammerstein II. Większości (poza muzyką z 'Sound of Music' i 'Oklahoma!') nigdy wcześniej nie słyszałam. Muszę przyznać, że był to bardzo przyjemny wieczór.


Jedną z rzeczy, która podoba mi się w Stanach jest to, że każde średniej wielkości miasto ma tu swoje centrum sztuk pięknych, sponsorowane w dużym stopniu między innymi przez władze miejskie. Centrum takie jest siedzibą grupy teatralnej, zespołu muzycznego i miejskiej orkiestry symfonicznej. Jest to także ośrodek kultury, który promuje lokalnych artystów, gdzie odbywają się ekspozycje ich dzieł oraz różnego rodzaju warsztaty, także edukacyjne. Trzeba mi przy tym nadmienić, że artyści pracujący dla lokalnej społeczności to zawodowi aktorzy, muzycy itd., często działający w centrum sztuki na zasadzie wolontariatu. Dzięki takiej organizacji (i dotowaniu) życia kulturalnego nie trzeba jechać daleko, by wysłuchać np. koncertu muzyki klasycznej na dobrym poziomie. Ułatwia to tym samym kontakt ze stuką w różnych jej przejawach. Uważam to za bardzo cenne, ponieważ często niestety zdarza się, że promowanie wyłącznie masowej rozrywki skutkuje zepchnięciem sztuk pięknych i muzyki klasycznej na boczny, zaniedbany tor.


Przy okazji wspomnę tu o edukacji muzycznej, która jak myślę stanowi ważny element wzbogacający rozwój młodego człowieka. Każde przeciętne amerykańskie liceum ma zazwyczaj dwa zespoły muzyczne: orkiestrę dętą (której występy uatrakcyjniają szkolne turnieje sportowe/ futbolu amerykańskiego) oraz orkiestrę muzyki klasycznej. Muzyka to, co prawda, jeden z przedmiotów nieobowiązkowych, który uczeń może wybrać jeśli akurat to go interesuje, ale przedmiot ten to nie teoria tylko (jak to jest w polskich szkołach). Jest to przede wszystkim praktyczna nauka gry na wybranym instrumencie. O ile wiem, szkoła wypożycza uczniom (odpłatnie) instrumenty, jeśli istnieje taka potrzeba.


Możliwość wyboru nauki gry na instrumencie podoba mi się nie tylko dlatego, że lubię muzykę jako taką. Ogólnie wiadomo, że nauka gry rozwija i wzbogaca człowieka na różnych płaszczyznach. Poza tym często zdarza się też, że szkoła jest jednym miejscem gdzie młody człowiek ma okazję usłyszeć utwory muzyki klasycznej. No cóż, w liceum, do którego uczęszczałam w Polsce, nie miałam muzyki w ogóle. Nawet tej teoretycznej. Mieliśmy tylko plastykę. Na szczęście w moim domu rodzinnym różnych gatunków muzyki nigdy nie brakowało.


Wracając do miejscowych centrów sztuki. Wybrani uczniowie liceów, zaawansowani w grze na instrumentach, nierzadko uczestniczą w występach miejskiej orkiestry symfonicznej. Oczywiście zapewne większość z tych młodych muzyków rozpoczęła naukę gry dużo wcześniej nim stali się uczniami szkoły średniej. W każdym razie dzięki współpracy z zawodowymi instrumentalistami, utalentowana młodzież ma nie tylko możliwość zdobywania nowych doświadczeń, ale także motywację do pracy.

A Ty miły czytelniku, jaki rodzaj muzyki preferujesz?

2 comments:

  1. Fantastic! Must have been a great evening! I should do this more often. (Didn't know you played the piano! - So cool!)

    ReplyDelete
  2. Yes! We did enjoy the concert a lot. :)

    ReplyDelete