I have also decided to join the project and write about My Texas Alphabet twice a week.
Last week we celebrated another Thanksgiving. However, I do not wait till the fourth Thursday of November to give thanks for all the blessings I have been given. I do it every day. Thanksgiving has its own special, festive frame though.
You can read about my first Thanksgiving (in English) here.
Pozwoliłam sobie przeskoczyć do litery 'T' (do 'ś' powrócę wkrótce) ze względu na święto, które obchodziliśmy w ubiegły czwartek.
W moim domu w Polsce, jak i wielu innych polskich domach, każde święta oznaczają ekstra gotowanie i pieczenie ciast. Kiedy więc zbliżał się mój/nasz pierwszy Dzień Dziękczynienia, duchowo byłam gotowa do działań świątecznych w kuchni. Jedyny problem był w tym, że nie miałam pojęcia co i jak powinnam przygotować. W USA byłam niecałe cztery miesiące, nigdy przedtem nie obchodziłam tego święta, nie jadłam ani nie gotowałam żadnych potraw związanych z Thanksgiving. Nigdy przedtem nie piekłam też indyka. Sprawa była całkiem poważna. Na szczęście jest Internet!
Dwa tygodnie przed owym dniem swiatecznym rozpoczęłam poszukiwanie informacji na temat:
- co wchodzi w skład tradycyjnego posiłku serwowanego w Dzień Dziękczynienia,
a co najważniejsze
- co, według tradycji kuchni Południa USA, wchodzi w skład tradycyjnego posiłku serwowanego w Dniu Dziękczynienia.
W czwartek przyszedł czas na pieczenie piersi indyczej (wielkiej jak piłka do koszykówki), przyrządzanie przystawki 'cornbread dressing', sosu do mięsa, żurawiny, ziemniaków purée i gotowanie zielonej fasoli.
Nie miałam pojęcia jak to wszystko powinno właściwie smakować i szczerze mówiąc, wzbudzało to moje obawy co do ewentualnych rezultatów moich działań. Postanowiłam jednak stosować się do znalezionych wcześniej przepisów, żywiąc jednocześnie nadzieję, że wskazówki i receptury te nie okażą się wielkim niewypałem.
Orzechy pekanowca |
Ku mojemu zaskoczeniu i wielkiej uldze, wszystko wyszło świetnie. Wyniki przeszły moje najśmielsze oczekiwania. Pierś indycza (przyprawiona przeze mnie) była soczysta i krucha.
Pozostałe elementy naszego świątecznego menu też były sukcesem. Mój małżonek był zachwycony i stwierdził, że cornbread dressing smakuje tak, jak przyrządzała to danie jego mama. Czyż mogłam usłyszeć lepszy komplement? Napracowałam się gotując i piekąc ogromnie, byłam więc szczęśliwa, że mój wysiłek nie poszedł na marne. Dzięki temu wszystkiemu nasz pierwszy wspólny Dzień dziękczynienia był bardzo udany. Humory nam dopisywały, a jedzenie znikało z talerzy w szybkim tempie. Nagotowałam tyle, że starczyło nam na cały świąteczny weekend.
Przepisy, które wówczas wykorzystałam zachowałam i stosuję je co roku.
Jestem wdzięczna tym, którzy udostępniają swoje prywatne przepisy
kucharskie na stronach internetowych. Uratowali nasz pierwszy Dzień
Dziękczynienia. Dzięki nim nauczyłam się też gotować rozmaite dania
Kuchni Południa (o których więcej w poprzednim poście alfabetowym) oraz na moich stronach In The Kitchen with Tobo.
Other alphabet 'T' entries by Polish Ladies Abroad:
Karolina: T jak Table
Other alphabet 'T' entries by Polish Ladies Abroad:
Karolina: T jak Table
No comments:
Post a Comment